Home Artykuły Hodowla krów mlecznych to stabilność finansowa

Hodowla krów mlecznych to stabilność finansowa

0
0

Autor: Tomasz Kodłubański

 

 

Mariola i Krzysztof Jabłońscy prowadzą 48 hektarowe gospodarstwo we wsi Sokola Góra w Gm. Parzęczew. Gospodarstwo nastawione jest na hodowlę krów mlecznych i produkcję mleka.

 

– Gospodarstwo o powierzchni 18 ha przejęliśmy po moich rodzicach w 1990 roku – mówi Krzysztof Jabłoński. Do 2011 roku oprócz hodowli krów mlecznych prowadziliśmy również hodowlę tuczników w cyklu zamkniętym. Mieliśmy ponad 30 macior rasy polska biała zwisłoucha. Przeciętnie mioty wynosiły od 10 do 11 sztuk. Sprzedawaliśmy tuczniki do Zakładów Mięsnych w Sokołowie Podlaskim.

Jabłońscy także importowali warchlaki o wadze ok. 26-28 kg z Holandii.

– Sprowadzaliśmy jednorazowo po kilkaset sztuk trzody. Wszystko szło dobrze dopóki wraz ze zwierzętami nie przywlekliśmy do naszego gospodarstwa dyzenterii. W ciągu krótkiego czasu ze sprowadzonych z zagranicy 300 świń zdechło na tą chorobę 200 sztuk. Poza tym zaraziły się także prosięta urodzone z naszych macior. Było bardzo dużo upadków i tak zostaliśmy z niewielką ilością ok. 100 sztuk prosiąt.

Ponieważ nie były to jeszcze tuczniki gotowe do sprzedaży, musieli wziąć kredyt na dochowanie świń do odpowiedniej wagi 115 kg tak by można było je sprzedać.

– Gdyby wówczas cena żywca była wyższa, a cena zboża niższa na pewno szybko spłacilibyśmy ten kredyt, jednak wtedy, tak jak pod koniec roku ubiegłego, nałożyły się na siebie dwa niekorzystne czynniki – wysoka cena zbóż – pszenica kosztowała ok. 700 zł/tonę oraz bardzo niska cena żywca – około 3 zł/kg, co spowodowało, iż pozostaliśmy z niespłaconym kredytem bankowym – opowiada K. Jabłoński.

Jabłońscy postanowili zająć się tylko hodowlą krów mlecznych i produkcją mleka. Zaczynali od 15 krów dojnych oraz kilkadziesiąt młodych sztuk.

– Gospodarstwo było pod oceną od 2009 roku, a mleko dostarczaliśmy, podobnie jak dzisiaj do Spółdzielni Mleczarskiej w Ozorkowie. Cena za 1 litr nie była zbyt duża, ale mieliśmy pewność, że po oddaniu mleka do mleczarni dostaniemy co miesiąc zapłatę. W tym przypadku, nie byliśmy narażeni na ciągłe duże skoki cen tak jak w przypadku tuczu. Mogę powiedzieć, że wtedy produkcja mleka uratowała nasze gospodarstwo przed upadkiem – mówi M. Jabłońska.

Teraz stado Jabłońskich liczy 31 krów mlecznych od których uzyskują rocznie ok. 6,800 litrów mleka.

– Mamy tę pewność, że zawsze po oddaniu od 12 do 14 tys. litrów mleka w miesiącu dostaniemy 1,15 zł netto za litr mleka, co daje nam poczucie stabilizacji w życiu codziennym oraz w prowadzeniu gospodarstwa – dodaje M. Jabłońska.

W gospodarstwie w Sokolej Górze odpowiedni dobór paszy i umiarkowana produkcja mleka zapewniają zdrowie stada.

– Na pewno ważna jest także jakość naszego mleka – zawartość tłuszczu wynosi od 3,6 do 3,9%, a ilość białka od 3 do 3,1%. Somatyka jest także w normie – mówi K. Jabłoński.

– Taka ilość wyprodukowanego mleka od krowy w roku jest optymalna dla sztuk mlecznych w naszym stadzie. Nie zamierzamy żyłować naszych krów by doprowadzać do wydajności przekraczającej np. 10 tys. litrów na rok od sztuki. Przy tak dużej wydajności zaczynają się problemy z zacielaniem oraz krowy rodzą młode rzadziej niż raz na rok. Krowy są także mniej odporne na wszelkiego rodzaju choroby – przekonuje M. Jabłońska.

Całe stado jabłońskich liczy 48 sztuk bydła.

– To w 90% HF-y. Oprócz krów dojnych mamy kilkanaście młodych sztuk – młode jałówki do zacielenia oraz byczki, które sprzedajemy na eksport do Włoch. Kiedyś sprzedawaliśmy jałówki na aukcjach bydła w Witoni, jednak obecnie pozostawiamy je corocznie na remont stada. W naszym gospodarstwie urodziło się ostatnio 16 byczków. Muszę przyznać, że po bykach HF-ach młode sztuki nie sprzedają się tak dobrze jak po bykach francuskich ras mleczno – mięsnych. Młode sztuki rasy holsztyńsko-fryzyjskiej są wyższe w kłębie i wyglądają na chudsze. Byczki mięsno-mleczne są znacznie niższe i widać wyraźnie na nich mięso. Takie sztuki sprzedają się lepiej – wyjaśnia M. Jabłońska.

Stado w gospodarstwie Jabłońskich trzymane jest w nowych i odremontowanych budynkach.

– Budynki gospodarskie to obora uwięziowa przedzielona ścianą z dawną chlewnią przebudowaną na oborę dla bydła – całość o powierzchni 300 x 300 metrów. Bydło rozmieszczone jest w pomieszczeniach w osobnych boksach dla cieląt do 6 miesięcy, buhajów, pierwiastek oraz krów mlecznych – opowiada K. Jabłoński.

Jabłońscy mają plany modernizacji gospodarstwa

– Póki co, zamierzamy utrzymać ten stan ilościowy bydła jaki mamy w tej chwili. Chciałbym tylko ułatwić pracę sobie i żonie więc będę modernizował park maszynowy w gospodarstwie. Do tej pory dzięki pomocy unijnej kupiliśmy ciągnik Massey Fergusson, opryskiwacz, kultywator oraz pług 4-skibowy obracalny. W tym roku planuję zakup prasoowijarki oraz zgrabiarki. Nie planujemy większych inwestycji w gospodarstwie ponieważ nasze dzieci – 2 córki i syn raczej nie zamierzają wiązać swojego losu z rolnictwem.

 

Facebook Comments Box

LEAVE YOUR COMMENT