
Naturalny chrzan tarty jest najzdrowszy
Chrzan kojarzy się z jesiennym kiszeniem ogórków albo z świętami Wielkanocy gdy z przyjemnością spożywamy białą kiełbasę z chrzanem. Nie zdajemy sobie sprawy, że uprawą tej rośliny w naszym regionie zajmuje się niewiele gospodarstw. Jednym z producentów chrzanu tartego nie doprawianego żadnymi związkami chemicznymi czy smakowymi poprawiającymi jego moc i zapach jest Krzysztof Gasiecki z Siemkowic w okolicy Pajęczna w woj. łódzkim, który hoduje chrzan na powierzchni ponad 1,2 ha areału. Region ten to prawdziwe zagłębie produkcji tej rośliny.
Autor: Tomasz Kodłubański
– Rocznie zbieramy od 2 do 5 ton z ha. To zależy od tego czy rok jest suchy czy mokry – tłumaczy Krzysztof Gasiecki. U nas gleby klasy IV czy V mocno przepuszczają wodę więc świetnie nadają się do uprawy chrzanu, który potrzebuje wilgoci.
Niestety dwa czynniki występują przeciwko plantatorom tego warzywa.
– Po pierwsze, ciągle w glebie brakuje wody. Nawet teraz w czasie opadów deszczu woda jest zasysana przez działalność pobliskiej kopalni. Ten drenaż powoduje, że czasami nie osiągamy takich wyników jakich byśmy chcieli. Po drugie, cena chrzanu jest bardzo niska – 1,7 zł/kg, co przy kosztach uprawy i drogiej robociźnie sprawia, że opłaca się jedynie pakowanie chrzanu tartego do słoików i sprzedaż detaliczna lub hurtowa.
Kiedyś w rejonie Pajęczna uprawa chrzanu była bardzo popularna.
– Tylko w rejonie Wielunia i Pajęczna chrzan uprawiało ponad 1200 rolników. W każdej wsi było co najmniej kilkadziesiąt hektarów upraw tej rośliny. Teraz pozostało 4-5 plantatorów na wieś.
Istnieje tylko jedna polska odmiana chrzanu wpisana do rejestru – Alpo.
– Chyba każdy się z tą odmianą spotkał – mówi Krzysztof Gasiecki. Posiada prosty korzeń i biały, włóknisty miąższ. Nie należy do roślin wymagających, więc może być z powodzeniem uprawiamy na terenie całego kraju. Produkcja towarowa wymaga już nieco lepszych warunków, zwłaszcza w obliczu faktu, że jakość polskiego chrzanu nie jest najwyższa, więc w przemyśle przetwórczym wykorzystuje się raczej chrzan importowany.
Chrzan jest rośliną wieloletnią, więc jego korzenie doskonale znoszą porę zimową. Ponadto, jako że nie jest szczególnie ciepłolubny, jest odporny na przymrozki oraz dobrze rośnie na stanowiskach nawet częściowo zacienionych. – Pod uprawę nie nadają się zarówno gleby zbyt lekkie, jak i ciężkie – dodaje Gasiecki. W przypadku tych pierwszych, chrzan traci na swoich walorach smakowych, zaś w drugim występuje spowolnienie wzrostu i drewnienie. Do innych niekorzystnych zjawisk związanych ze złym wyborem stanowiska należy pękanie oraz zniekształcanie korzenia.
Jako przedplon sprawdzą się zboża i praktycznie wszystkie rośliny warzywne, z wyjątkiem kapustnych. Zmiana stanowiska przy uprawie chrzanu powinna się odbywać co najmniej co cztery lata, a najlepszych plonów możemy się spodziewać w pierwszym roku.
– Przygotowanie uprawy sprowadza się przede wszystkim do odpowiedniego nawożenia, które zaczynamy jesienią w roku poprzedzającym sadzenie – radzi rolnik. Jako że chrzan wymaga głębokiej orki, także dawka obornika musi być odpowiednio duża i wynosić od 30 do 40 ton na hektar.
Wiosną, przed sadzeniem, wysiewa się nawozy mineralne, których dawki na 1ha powinny wynosić: dla fosforu – ok. 100kg, dla potasu – od 150 do 200kg i dla azotu (pierwsza dawka: siarczan amonu, druga: saletra amonowa) – od 100 do 150kg.
To, o czym należy pamiętać, to aby dawkę azotu podzielić na dwie części, z których pierwszą należy zastosować przed sadzeniem , zaś drugą – na przełomie czerwca i lipca, gdy rośliny osiągną wysokość ok. 20cm.
– Chrzan sadzę na przełomie marca i kwietnia, a ponieważ rozmnaża się wyłącznie z sadzonek korzeniowych, musimy takowe zakupić – mówi plantator. Sadzonki to nic innego, jak korzenie boczne długości ok. 30cm i o średnicy ok. 1cm. W czasie pomiędzy ich produkcją a sadzeniem, najpewniej na korzeniu pojawią się boczne odrosty, dlatego też, przed sadzeniem, usuwamy je przy pomocy szorstkiej tkaniny. Pąki i zaczątki korzeni zostawiamy jedynie na długości kilku centymetrów po obu ich końcach. To z nich wykształci się z jednej strony system korzeniowy, a z drugiej liście.
Uprawa chrzanu nie jest zbyt skomplikowana.
– Wyznaczam rzędy w odległości 70cm od siebie i wykonuję redliny, na których, po lekkim spłaszczeniu grzbietów, następnie sadzę sadzonki, zachowując 30-centymetrowe odstępy między nimi – wyjaśnia rolnik. Dbam przy tym, by ich nachylenie było lekko skośne. Sadzonki chrzanu muszą być obficie podlane.
Z każdej sadzonki często wyrastają dwie lub więcej rozety liściowe, w związku z czym konieczne jest usunięcie ich nadmiaru. Pozostawienie ich doprowadziłoby do deformacji korzeni, dlatego wybieramy jedną główną, a pozostałe wycinamy lub urywamy. Trzeba to zrobić jeszcze w młodej fazie, która najczęściej przypada na pierwszą dekadę lipca. Podobnie latem chrzan może zacząć wydawać pędy kwiatostanowe, których również musimy się pozbyć. Ich pozostawienie znacznie osłabiłoby roślinę.
– Pod koniec października i na początku listopada chrzan jest gotowy do zbioru. W przypadku uprawy towarowej przeprowadza się go w sposób mechaniczny, przy użyciu jednoskibowego pługa , który jednostronnie w rzędzie odoruje ziemię, co umożliwia ich łatwiejsze oczyszczenie i sortowanie na dwa wybory. Do pierwszego kwalifikują się korzenie powyżej 25cm długości i 2-2,5cm średnicy, zaś do drugiego – korzenie mniejsze od podanych wymiarów, ale dłuższe niż 15cm i grubsze niż 1,5cm – podsumowuje rolnik.