Oczekiwanie na dobry plon truskawek
Autor: Tomasz Kodłubański
Tegoroczna zmienna pogoda oraz ciągłe wahania temperatury, z dużym prawdopodobieństwem spowodują pewne straty w uprawach owoców i warzyw. Jedną z pierwszych upraw która, jeśli nie będzie więcej słońca oraz wyższej temperatury, dozna największych strat będzie z pewnością truskawka. Rolnicy niepokojem wypatrują dni słonecznych które spowodują szybsze dojrzewanie owoców.
Piotr Wąchała który uprawia truskawki i maliny w Dalikowie, patrzy z nadzieją na swoje pole.
– W tym roku podobnie jak w poprzednim owoce na krzewach są małe i zielone. Codzienne deszcze i śniegi powodują, że woda żłobi rowy pomiędzy rzędami truskawek tak, że trudno jest chodzić nie mówiąc już o wjechaniu na pole ciągnikiem.
Walczyliśmy z chwastami
Wąchała kupił gospodarstwo w 2000 roku.
– Przyjechaliśmy z żoną tutaj z Tuszyna pod Łodzią gdzie także uprawialiśmy truskawki.Gdy kupowałem ziemię gospodarstwo miało ponad 8 ha powierzchni. Ziemia tutaj jest klasy IV a, IVb i V i mieliśmy spore problemy z doprowadzeniem jej do porządku. Gospodarstwo było bardzo zaniedbane. Dosłownie na ugorze walczyliśmy ponad dwa tygodnie z chwastami i krzakami które porastały działkę.
Wąchałowie doprowadzili ziemię do takiego stanu, że truskawki które posadzili od początku rodziły obfite i smaczne owoce.
– Mamy dwie odmiany – Senga Sengana i wczesna Hanoja na ok. 3 ha ziemi. Zenga to bardzo dobra odmiana. Gdy truskawka jest już dojrzała to szypułka odchodzi od owocu bardzo łatwo natomiast u truskawek deserowych takich jak Kent czy Selva są z tym problemy.
– Gdy rok jest w miarę ciepły, w szczycie sezonu powinno się zebrać od 10 do 15 ton truskawek z hektara plantacji. Jest jednak problem z ludźmi do pracy. W latach 90-tych gdy prowadziliśmy gospodarstwo w Tuszynie były trzy plantacje truskawek i 100 ludzi potrafiło zebrać czerwone, dojrzałe owoce przez godzinę. Obecnie są problemy ze znalezieniem nawet kilku chętnych do pracy przy zbiorze.
Jak najmniej chemii
Wąchałowie mają jedną podstawowoą zasadę – jak najmniej chemii pod uprawę truskawek.
– Stosujemy tylko nawóz NPK, środek Targa Super po 86 zł oraz preparat Lontrel 300 SL na chabra, rumian i rośliny dwuliścienne. Nie pryskamy owoców przeciwko szarej pleśni. Chcemy by nasze truskawki były smaczne i zdrowe. To co zgnije po prostu wyrzucamy.
Rolnik jest dumny z jakości swoich owoców.
– Nasze truskawki są bardzo dobre smakowo co mogliśmy zaobserwować w zeszłym roku gdy mieliśmy gości z Niemiec którzy po prostu zajadali się nimi i chcieli nawet zamawiać u nas spore ilości owoców do konsumpcji.
Zimno nie sprzyja uprawie
Wąchała oprócz Dalikowa sprzedaje swoje owoce na rynku w Aleksandrowie Łódzkim i do chłodni.
– Większą część plonów sprzedaję do chłodni w Ziewanicach pod Głownem. Płacą w terminie co w obecnych czasach jest dla rolników bardzo ważne. Dwa lata temu skupowali truskawki średnio po 2,80-3 zł/kg. W zeszłym roku już nie było tak dobrze i owoce były skupowane na rynku Zjazdowa w Łodzi po 1,30-1,40/kg. Obecnie nikt nie jest w stanie podać żadnych wskazówek co do cen bo truskawki do sprzedaży jeszcze nie ma.
W bieżącym roku zdaniem rolnika, jeśli nie będzie znacznie cieplej, cena może oscylować w granicach od 4 do 5 zł/kg.
Inne uprawy
Oprócz truskawek, Wąchała uprawia też maliny i warzywa.
– Posadziłem maliny odmiany kanadyjskiej Tulameen. Odporna na choroby i owoce ma duże i ładne ale jest bardzo krucha. Przy gorszej pogodzie i silniejszym wietrze szybko się łamie i kruszy. Nie jest też zbyt odporna na mróz.
– W zeszłym roku mieliśmy też uprawę patisonów. Patisony przyrastały szybko, i zbieraliśmy tylko małe owoce, o średnicy nie większej niż 3 centymetry. Takie miały w zeszłym roku najwyższą cenę. Do tego dochodziło jeszcze czyszczenie, obcinanie i sortowanie.
W bieżącym sezonie planują posadzić kapustę białą odmiany kamienna głowa i ogórki Prymus F1.
– Nasiona warzyw już kupiliśmy i czekamy na więcej słońca i bardziej suchą pogodę. Nie wiemy czy zdążymy je zasiać na tak podmokniętej glebie.