
Owoce i warzywa są produkowane także na Żuławach
Autor: Tomasz Kodłubański
Wysoka Group została powołana w 2010 roku. Powstała z 5 Gospodarstw Rolnych zajmujących się produkcją owoców i warzyw od 10 lat. Ideą powstania spółki jest udoskonalenie, ujednolicenie oraz ułatwienie dystrybucji owoców miękkich i warzyw. Gospodarstwa położone są na najczystszym i nieskażonym terenie na skraju Żuław i Warmii w sąsiedztwie Rezerwatu Przyrody Jezioro Drużno.
Gospodarstwa, w których produkowane są owoce i warzywa, obejmują obszar 300 Ha.
– Dzięki temu, iż w sąsiedztwie żadnego z nich nie są prowadzone uprawy o podobnym profilu, nie istnieje ryzyko zakażeń chorobami oraz szkodnikami charakterystycznymi dla danej grupy roślin – zaznacza Mirosław Barański prezes grupy. Chemizacja w produkcji może być ograniczana do minimum. Ponadto wspaniałe warunki naturalne: czyste i nieskażone tereny oraz żyzne gleby sprawiają, że owoce i warzywa nie wymagają stosowania dużej ilości nawozów, przez co ich jakość jest bardzo wysoka.
Produkcja grupy to: truskawki, czereśnie, wiśnie, jabłka, śliwki, gruszki i czarna porzeczka, a z warzyw ogórki i kalafiory. Gospodarstwo produkuje również rzepak ozimy i pszenicę.
– Właściwie postawiliśmy głównie na uprawę jabłoni, czereśni, śliw oraz truskawek, które stanowią trzy czwarte naszych upraw – dodaje prezes. Grupa rodzinna Wysoka Group produkuje rocznie prawie dwa tysiące ton owoców, które sprzedawane są na dwa sposoby – w lokalnych punktach skupu oraz w sklepach warzywno-owocowych np. w Elblągu, Pasłęku, Malborku czy w nawet w Olsztynie. Jabłka są dostarczane do regionu grójeckiego i do Broniszy gdzie skupują je firmy eksportowe.
W tym roku w sadach w Wysokiej najlepiej owocowały czereśnie.
– Wysokie plony były z odmiany Burlat i Kordia, które dojrzewają trochę wcześniej niż Vega czy Regina. Słabiej wypadły wiśnie, których owoce albo żółkły na gałęziach albo opadały. Prawie nie było czarnej porzeczki, która została zniszczona na skutek opadu gradu. Nie mniej słabo wypadły truskawki, które po prostu wymarzły nawet pod przykryciem – wylicza Barański.
Jeśli chodzi o jabłka to zdaniem Barańskiego najlepszy jakościowo i ilościowo plon zbierze z odmian Red Jonaprince i Gala Must.
-Słabo wyjdą jabłka odmiany Champion i Ligol. Nie dość, że są niewielkie jeśli chodzi o kaliber to na dodatek były atakowane przez mszyce i mają małe zbrązowienia na skórce oraz liściach. Obawiam się, że duża część będzie nadawała się do przerobu przemysłowego, a co za tym cena będzie znacznie słabsza – narzeka sadownik.
Rosyjskie embargo na Polskie warzywa i owoce dotknęło także producentów z okolic Elbląga. Nie ma ich w tym regionie wielu, ale straty tych nielicznych są dotkliwe.
— Z Rosją nie handlowaliśmy, ale już teraz wiemy, że embargo dotknęło i nas. Po prostu ciężej jest na krajowym rynku zasypanym chociażby jabłkami, które i my produkujemy. Staramy się sprzedawać jabłka zarówno na rynku krajowym poprzez sklepy detaliczne, ale także eksportujemy poprzez pośredników do krajów skandynawskich, na Bałkany i do Kazachstanu. Niestety zastąpienie rynku rosyjskiego w takim stopniu jak chcieliby nasi sadownicy jest właściwie niemożliwe — konkluduje Barański.
Właściciele gospodarstwa otrzymali także nagrody za odrestaurowanie zabudowy folwarcznej z przełomu XIX i XX wieku, w której mieszczą się obecnie biura i pomieszczenia pracownicze grupy.