Postępowanie z inwazjami owadów w produkcji wieprzowiny i drobiu
Czy wiesz, że z powodu inwazji owadów w budynkach inwentarskich przeznaczonych dla trzody chlewnej i drobiu producenci mogą tracić aż 10% tempa wzrostu zwierząt i produkcji jaj? Oznacza to konieczność wydania ponad 10 euro (8,5 funta) na dodatkową paszę dla każdej świni.
Podczas swojego wystąpienia w trakcie ostatniej wystawy PestEx 2015 w Londynie dr Kai Sievert z firmy Syngenta przedstawił wyniki badań, które wykazały, że tempo wzrostu świń w budynkach, w których nie stosowano żadnych środków owadobójczych a w których wystąpiła średniej wielkości inwazja much w ilości od 6 do 21 sztuk łapanych dziennie na lep, wyniosło 121 dni w tuczu w porównaniu do jedynie 109 dni w przyległych obiektach, w których takie środki były używane. Oszczędności na paszy w tych obiektach wyniosły 15.000 funtów rocznie na każdy obiekt mieszczący 1500 zwierząt.
Sievert wspomniał również, że uciążliwości wywołane obecnością much są dotkliwe także dla innych gatunków zwierząt.
Przykładowo zakłady drobiarskie, w których zwierzęta chorowały na tasiemczycę, której jaja przenoszone były przez muchy, odnotowały 10% spadek produkcji jaj. Natomiast aż 20% spadek przyrostu masy bydła mięsnego zanotowano w hodowlach, w których obecność bolimuszki kleparki (Stomoxys calcitrans) przekroczyła 100 owadów na sztukę bydła. „Brak profesjonalnej kontroli nad obecnością owadów naraża inwentarz na kontakt z muchami, które mogą być nosicielami ponad 100 różnych zarazków w formie wirusów, bakterii, grzybów a nawet jaj pasożytów”, ostrzega dr Sievert, „z czego więcej niż 65 może mieć także wpływ na ludzi lub inne zwierzęta.
„Do chorób rozprzestrzenianych przez odchody lub ślinę much należą również salmonella i zatrucie E.coli, które stanowią jedne z najbardziej powszechnych zagrożeń dla zdrowia ludzkiego”.
Sievert podkreślił fakt, iż obecność much tworzy również „most” umożliwiający przenoszenie chorób pomiędzy stadami w różnych gospodarstwach lub budynkach oraz z jednego stada na kolejne w ramach danego obiektu i nie ma na to żadnego wpływu nawet bardzo dokładne czyszczenie lub stosowanie środków ochrony biologicznej.
W tego rodzaju przypadkach dobre efekty może przynieść stosowanie preparatów Demand CS®, Icon® i Zyrox®, które zmniejszają problem przenoszenia chorób.
Dr Sievert zwrócił uwagę, że przy obecnej presji, jaką wywiera się na hodowcach, aby zmniejszali ilość antybiotyków używanych do produkcji, nie da się uniknąć wzrostu ryzyka związanego z rozprzestrzenianiem chorób przez muchy. Dlatego należy poprawić ogólny status higieny w gospodarstwach, a kluczową kwestią jest zwalczanie owadów.
Zagrożenie dla inwentarza jest tym większe, że w ciepłych pomieszczeniach muchy mogą się rozmnażać przez cały rok. Wraz ze wzrostem temperatury skraca się czas inkubacji. Przy temperaturze 16°C czas od zniesienia jaja do osiągnięcia dorosłości przez muchę wynosi 50 dni, ale już przy 25°C jest to 16 dni, a przy 35°C nawet jedynie siedem dni.
Dr Sievert zaleca hodowcom i osobom zajmującym się zwalczaniem owadów, aby podejmowali zintegrowaną strategię walki z insektami, wykorzystując najlepsze dostępne techniki, aby zminimalizować populację much oraz stosując skuteczne środki owadobójcze w budynkach inwentarskich.
Podkreślił, jak ważne jest zastosowanie fizycznych barier zapobiegających przedostawaniu się much do wnętrza obiektów. Badania przeprowadzone na ponad 100 fermach drobiu pokazały dramatyczny wzrost przypadków zakażeń bakteriami Campylobacter w lecie w porównaniu do niewielkiej ilości przypadków wykrywanych zimą. Założenie moskitier w oknach budynków zmniejszyło zachorowalność z 55% do 15%.
Oprócz fizycznych barier Sievert zaleca również poprawienie długoterminowej ochrony przed insektami poprzez usuwanie lęgowisk much.
„Wywożenie odchodów uniemożliwia muchom dostęp do materii organicznej niezbędnej do rozmnażania”.
„Ponadto muchy nie rozmnażają się na suchym terenie, dlatego tak proste czynności jak zapobieganie wyciekom wody z koryt, zwłaszcza w kurnikach, mogą przynieść znaczne korzyści”. „Padłe zwierzęta są również idealnym środowiskiem dla much, zwłaszcza dla plujkowatych, i należy je bezzwłocznie usuwać”.
O ile mechaniczne metody mogą pomagać w zmniejszaniu liczby much, o tyle na większości ferm głównym sposobem zapobiegania inwazji owadów były chemiczne środki owadobójcze. Generalnie były to środki eliminujące osobniki już dorosłe oraz larwicydy wycelowane w przerwanie cyklu namnażania populacji.
Dr Sievert zaleca firmom świadczącym usługi zwalczania owadów, aby prowadziły opryski ścian do jednej trzeciej ich powierzchni, używając takich insektycydów jak Icon czy Demand CS. „W praktyce usunięte zostanie 98% do 99 % much, a takie postępowanie pozwoli na obniżenie kosztów”.
„Na obszarach szczególnie mocno dotkniętych inwazją lub które trudno jest opryskać, ściany i słupy można pokryć mieszanką za pomocą pędzla lub wałka, dzięki czemu uzyska się dostateczny poziom ochrony”.
Sievert zaleca wykładanie insektycydów nęcących, np. Zyroxu, w miejscach, w których muchy lubią się zbierać, zazwyczaj są to parapety i górne partie ścian. Jeśli dostęp jest utrudniony, można wyłożyć lub zawiesić kartoniki z przynętą.
Według Sieverta ważne jest także zrozumienie, jak poszczególne gatunki much reagują na środki owadobójcze.
Przykładowo bolimuszka kleparka (Stomoxys calcitrans) nie reaguje na insektycydy w postaci przynęty, dlatego sposobem na nią jest opryskiwanie ścian środkiem kontaktowym takim jak Icon lub Demand.
Larwicydy stosowane na odchody wewnątrz obiektów inwentarskich mogą odgrywać ważną rolę w całej strategii walki z populacją much. Należy jednak zachować czujność, ponieważ skuteczność preparatów maleje wraz z nagromadzeniem świeżych odchodów. Larwy wolą przebywać w górnych warstwach gnoju, dlatego działanie preparatu maleje, gdy tylko pojawi się dziesięciocentymetrowa warstwa nowego gnoju.
W kwestii wyboru insektycydów dr Sieverts zaleca używanie preparatów z co najmniej dwóch różnych klas, aby zminimalizować ryzyko uodpornienia się much na ich działanie. Ponadto używanie kombinacji środków eliminujących osobniki dorosłe oraz larwicydów pozwoli na uzyskanie korzyści płynących ze zmiany.
„Ważne jest, aby obserwować czy i jak dana substancja aktywna działa, nie wystarczy samo używanie produktów o różnych nazwach, które mogą należeć do tej samej klasy”, zaleca Sievert.
„Skuteczna strategia wykorzystuje najlepsze dostępne technologie i techniki, dzięki czemu można uniknąć bezpośrednich strat finansowych i poważnego zagrożenia dla dobrostanu zwierząt”.
Źródło: http://www.thepigsite.com