
Uprawa warzyw coraz mniej opłacalna
Autor; Tomasz kodłubański
Sezon zbioru pomidorów w woj. Łódzkim dobiega końca.
Krzysztof Szczęsny ze wsi Marynki k/Łęczycy, dostarcza warzywa do zakładów przetwórczych w Łowiczu od paru lat. Gospodarstwo przejął od rodziców w 1998 roku.
– Zanim zacząłem gospodarować samodzielnie studiowałem przez rok w Bydgoszczy. Sytuacja tak się ułożyła, że mój starszy brat, który zajmował się gospodarstwem zachorował i musiałem zrezygnować ze studiów – mówi plantator.
Gdy rolnik przejmował gospodarstwo areał wynosił 11 ha oraz 2,5 ha łąk.
– Hodowałem bydło mięsne, zboża oraz warzywa. Dzisiaj uprawiam tylko warzywa: kapustę pekińską na 2 ha, pomidor na 3 ha, seler na 1 ha, a ogórek na 0,5 ha gruntu. Sadzimy także marchew, kalafiora oraz kapustę białą. Sprzedaż warzyw przynosił spory dochód dla mnie i dla mojej rodziny – podkreśla K. Szczęsny.
Marynki pod Łęczycą to wieś typowo warzywnicza, w której większość rolników ma uprawy kapusty, selera, ogórków, kalafiora czy brokułów.
– Póki co, większość mieszkańców naszej wsi utrzymuje się z uprawy warzyw, jednak z roku na rok takich gospodarstw ubywa. Obecnie jest ich od 10 do 12. Sprzedają na rynkach hurtowych w Łodzi i na Broniszach lub tak jak ja oddają pomidory na przetworzenie – wyjaśnia rolnik.
Poprzedni rok był bardzo trudny dla producentów pomidorów.
– Wiosną z powodu zalania pól wodą wczesna kapusta i kalafior zostały całkowicie zatopione i zniszczone, a w połowie maja, musiałem przesunąć termin sadzenia pomidorów na połowę czerwca. Później przyszła cieplejsza pogoda jednak bez deszczu i pomidory rozwijały się bez większych zakłóceń tylko przez pierwszą część lata. Już w drugiej połowie sierpnia i we wrześniu susza była tak wielka, że nawet nawadnianie gleby nie wiele dało – mówi K. Szczęsny.
W tym roku sytuacja jest trochę lepsza z powodu czasowych opadów w lecie.
– Najgorsze, że ponownie od sierpnia przez cały wrzesień nie było opadów i gleba jest zaskorupiała, a rośliny mocno zeschnięte – pokazuje plantator.
Pod koniec sierpnia, we wrześniu, a także na początku października, kiedy to zbiera się pomidory twarde ziemia jest bardzo twarda i sucha do zbioru.
Szczęsny obawia się również o ceny warzyw do przetwórstwa.
– W kilku poprzednich latach z jednej około 2 hektarowej plantacji można było uzyskać w sezonie do 80 ton. W tym roku plon będzie podobny, ale na ochronę roślin trzeba ponosić coraz większe koszty – mówi K. Szczęsny.
Zdaniem rolnika najdroższe są środki chemiczne stosowane do ochrony warzyw przed grzybami, chorobami bakteryjnymi i szkodnikami.
– Po to by dobrze zabezpieczyć 1 ha uprawy muszę wydać do 7 tys. zł miesięcznie. Zakup nasion to ok. 20% wszystkich wydatków w gospodarstwie, a zakup nawozów ok. 30% całości kosztów – wylicza plantator.
Plantatorzy jak co roku mają podpisane umowy na dostawy do przetwórni i jak co roku są niezadowoleni z cen jakie oferuje skup.
– Cena 25-26 gr/kg jaką płaci mi odbiorca nie tylko nie daje szans na jakikolwiek zysk, ale nie pokrywa także kosztów produkcji. Przy tak niskiej cenie skupu każdy hektar przyniesie kilkadziesiąt tysięcy strat – mówi K. Szczęsny.
Rolnik nie planuje nowych inwestycji w maszyny czy w budynki gospodarskie.
– Na razie nie stać mnie by wyłożyć kilkaset tysięcy złotych na zakup nowych maszyn potrzebnych w moim gospodarstwie. Co więcej, staramy się tylko utrzymać nasze gospodarstwo na takim poziomie jak w latach poprzednich i co ważne bez zaciągania trudnych do spłacenia kredytów bankowych – podkreśla K. Szczęsny.